Granice Europy
Granice Europy
(C) REUTERS
Pytanie o granice Europy, do niedawna temat równie pasjonujących jak niezobowiązujących debat intelektualnych, przeniknęło do wielkiej polityki i, jak się można spodziewać, długo nie da jej spokoju. Krajem, który narzucił to pytanie i, co więcej, stanowczo domaga się odpowiedzi, jest Turcja. Adresatem - Unia Europejska.
Na szczycie w Kopenhadze sprawa turecka zajmowała tyle miejsca, że przedstawiciele krajów kończących negocjacje patrzyli na to z odrobiną niepokoju, zastanawiając się, czy nie stracą "swojego" widowiska. Wprawdzie Unia nie zaprosiła Ankary do rozmów o członkostwie, odsuwając decyzję w tej sprawie do roku 2005, ale nikt nie powinien się łudzić: gra na zwłokę już się skończyła. Jeśli Turcja sama się nie odsunie od Europy, na co niektórzy po cichu liczą, Unia Europejska nie uniknie decyzji: Czy przyjąć do swego grona kraj, który deklaruje się jako europejski, ale niekoniecznie jest za taki uważany przez większość Europejczyków? Będzie to jedna z najważniejszych i najtrudniejszych decyzji w historii Unii. W jej podjęciu będzie też uczestniczyć Polska. Tureccy emisariusze, dotychczas podróżujący po zachodniej Europie, z pewnością niedługo trafią również do Warszawy.
Jeden z zachodnich polityków powiedział mi kiedyś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta