Brzemię imperium
Brzemię imperium
Monument Waszyngtona
(C) REUTERS
Mylić światową potęgę z dominacją nad światem to złudzenie znamienne dla imperialnego mocarstwa. Amerykanie mogą posiadać pierwszą, lecz nie mają drugiej.
W czerwcowym przemówieniu do absolwentów akademii wojskowej West Point, prezydent George W. Bush oświadczył: "Ameryka nie ma ani imperium, które chciałaby rozszerzać, ani idei, której panowanie pragnie utwierdzić". Do weteranów zebranych w Białym Domu w listopadzie powiedział: "Ameryka nie ma terytorialnych ambicji. Nie dążymy do budowy imperium. Nasz naród jest oddany sprawie wolności dla siebie i dla innych".
Jedyny policjant
Już George Washington przestrzegał swych rodaków przed angażowaniem się w sprawy innych krajów; od tego czasu imperium jawi się jako stała pokusa, niosąca jednocześnie groźbę kary za pychę i butność. Czy istnieje jednak inne określenie, niż "imperium", dla budzącego lęk bytu, jakim staje się Ameryka? W pojedynkę pełni funkcję światowego policjanta: ma pięć wojskowych ośrodków dowodzenia; utrzymuje ponad milion żołnierzy na czterech kontynentach; jej bojowe zgrupowania lotniskowców patrolują wszystkie oceany; jest gwarantem przetrwania innych państw, od Izraela po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta