Kryptoreklama postacią cenzury
Kryptoreklama postacią cenzury
Alma Kadragic
W Polsce panuje obecnie ogromne zamieszanie, jeśli idzie o relacje między dziennikarskimi materiałami informacyjnymi (tzw. newsami) a reklamą. Zamieszanie to utrudnia życie dziennikarzom i wszystkim, którzy z mediami współpracują. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że niejasności tu występujące powodują tak znaczne ograniczenia w podawaniu wiadomości, że można już mówić o działaniu swoistej cenzury.
Obecny stan rzeczy jest jednym z następstw komercjalizacji wszelkich mediów, procesu, który uzależnia istnienie środków masowego przekazu od sprzedaży reklam. Działają one pod przymusem szukania pieniędzy u potencjalnych ogłoszeniodawców. Przymus ten jest doskonale znany wszystkim mediom na całym świecie.
Polska, a także pozostałe kraje regionu przechodzące na model gospodarki rynkowej, różnią się od reszty świata tym, że owa presja na zdobywanie pieniędzy z reklam zmniejsza liczbę informacji serwowanej społeczeństwu.
Porównam krótko sytuację w Polsce z tym, czego doświadczyłam pracując jako dziennikarka w Stanach Zjednoczonych i Europie. Spędziłam łącznie 16 lat w sekcji informacyjnej Capital Cities/ ABC News, delegowana kolejno do Nowego Jorku, Waszyngtonu, Londynu i Warszawy, i w ciągu całego okresu ani razu nie miałam choćby najmniejszego kontaktu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta