Europejskie banały
Europejskie banały
RYS. ROBERT DĄBROWSKI
JACEK WOŹNIAKOWSKI
W moralnym bilansie noworocznym, inaczej mówiąc w rachunku sumienia, martwi mnie trochę pewna nieprzyjemna pozycja: nie mogę ani rusz uwierzyć w dobrą wolę tych działaczy, którzy sprzeciwiają się wejściu Polski do Unii Europejskiej. Osoby, które nie działają publicznie, można od biedy usprawiedliwić brakiem poinformowania, czyli nieprzezwyciężoną ignorancją. W wypadku osób publicznych usprawiedliwienie to traci sens.
Klasycznym przykładem ignorancji jest wyrażana uporczywie i wbrew faktom obawa, że - wstępując do Unii - "utracimy tożsamość kultury narodowej" i "rozpłyniemy się w wielkim bloku jakiegoś hiperpaństwa". Warto zająć się tą obawą, żeby w dalszym ciągu naszych rozważań nie tarasowała nam myślenia. Mam nadzieję, że tożsamość to nie jest parasol, który można zgubić w pociągu. Nie utraciliśmy jej, a nawet się wzmocniła, kiedy najwyższe wartości naszej kultury nie mogły kwitnąć w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, ale w Paryżu, nad Lemanem albo w Monachium. Człowiek z charakterem, kiedy przychodzi mu współdziałać z innymi, poglądy swoje z pewnością poszerza i zarazem charakter umacnia, znacznie bardziej, niż gdyby się od kontaktów i konfrontacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta