Zyta do Rybaka i wręcz przeciwnie: Rybaku...
zaczęło się chyba od programów komputerowych i tzw. multimediów. Zanim ta zaraza wybuchła, książki - nawet popularnonaukowe i przewodniki - składały się z równych linijek tekstu, gdzieniegdzie upstrzonych ilustracjami. W telewizorze zaś na ekranie była albo Krystyna Loska, albo Edward Gierek, albo "Czterej pancerni i pies", jedno następowało po drugim. A jak już koniecznie trzeba było nadać ważny komunikat, to się program przerywało. Jedynym, co zakłócało czasem jednolitość telewizyjnego obrazu, były figurki lektorów języka migowego.
Potem wszystko stanęło na głowie. Gdy kupiłeś sobie komputerową encyklopedię, to zamiast równych linijek tekstu gdzieniegdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta