Prezydent na rozdrożu
Prezydent na rozdrożu
RYS. JANUSZ MAYK MAJEWSKI
PIOTR SEMKA
Ostatnie ponad pół roku trudno uznać za pasmo sukcesów politycznych prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Coraz trudniej trwać mu w pozycji obserwatora, ale też nie decyduje się on na jawny konflikt z premierem. Coraz trudniej jest zadowalać wszystkie strony.
Dawni przyjaciele tworzą dziś obóz rządzony silną ręką Leszka Millera. Nowi przyjaciele z lat 90., tacy jak Adam Michnik, nie mają pewności, czy prezydent zechce tworzyć jakąś polityczną partię centrową. Wreszcie opozycja prawicowa nie jest pewna, czy prezydent to solidny partner do jakichkolwiek projektów politycznych.
Jeszcze rok temu prezydent wydawał się arbitrem na scenie politycznej Polski. Co sprawiłoâ że jego polityczna zręczność zaczyna zawodzić?
Pechowe półrocze
Jesienią zeszłego roku prezydent czuł się tak silnyâ że apelował o wymianę pokoleniową w polskiej polityce i snuł rozważania na temat powołania nowoczesnego centrum. Kłopoty zaczęły się od wybuchu sprawy Rywina.
Prezydent nie bardzo chciał zajmować w niej wyraziste stanowisko. Apelował o likwidowanie nieformalnych układów, ale nie był w stanie jednoznacznie potępić Roberta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta