Do grobu Hrabiny
Do grobu Hrabiny
Dziś w Bieszczadach nie ma problemu z wyborem interesujących tras rowerowych
FOT. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Nie mamy w planach żadnej z bieszczadzkich połonin. Dwa są ku temu powody. Pierwszy - trasy przez Wetlińską, Caryńską, na Tarnicę i Halicz czy też na Wielką Rawkę nie nadają się do jazdy rowerem. Powód drugi jest zupełnie innej natury - na jazdę po tych szlakach nie pozwala dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Odkąd jednak w latach siedemdziesiątych XX wieku Bieszczady pocięto setkami kilometrów leśnych dróg do zrywki drewna nie ma problemu z wybraniem interesujących tras rowerowych.
Odkąd pamiętam, najbardziej na południe i wschód wysunięta część Bieszczad, pomiędzy Sanem, od Przełęczy Użockiej do Stuposian, a obwodnicą i południową granicą państwa, zwane jest przez turystów workiem. W tym worku znajduje się większość z najwyższych szczytów Bieszczad z Haliczem i Tarnicą. Był to, i jest nadal, najdzikszy kawałek tych gór. Choć nie tak dziki, jak jeszcze w początku lat siedemdziesiątych.
W worku, nad samym Sanem, blisko już bardzo jego źródeł znajdował się kiedyś folwark i dwór hrabiów Stroińskich, właścicieli wsi Sianki. Do dzisiaj zostały tam w morzu pokrzyw resztki fundamentów dworu oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta