Powstaje rynek materiałów wybuchowych
Powstaje rynek materiałów wybuchowych
Rozmowa z nadinspektorem Jerzym Stańczykiem, komendantem stołecznym policji
Czy policja ma wiedzę operacyjną o środowisku, w którym dochodzi do porachunków przy użyciu bomb?
Oczywiście, i to dość dokładną, ale nie na tyle wyprzedzającą, by zapobiec konkretnemu zdarzeniu.
Od początku roku w Warszawie doszło do ośmiu eksplozji. Policja nie ustaliła sprawcy żadnej z nich. Czy ludzie powinni się już bać?
To, że policja nie ustaliła sprawców, jest bezsprzeczne. Jesteśmy za słabi. Nawet znając operacyjnie zleceniodawców, nie potrafimy dojść do tych, którzy spowodowali wybuchy. Wiemy natomiast, że wszystkie eksplozje dotyczą kręgu osób zajmujących się interesami z tzw. szarej strefy bądź zwykłym bandytyzmem. Są to wybuchy typowo porachunkowe. Nie podejrzewa się, by którykolwiek był spektakularnym działaniem o charakterze politycznym, czy stanowił jakieś większe zagrożenie dla społeczeństwa. Dlatego nie musimy się jeszcze w tej chwili bać.
Wybuch w bloku przy Ostrobramskiej dowodzi, że zagrożeni są i zwykli ludzie.
Tak. I potępiam ten wybuch. Doszło do niego w ramach wojny między grupami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta