Ugoda z Falandyszem i Milewskim
Proces Parysa
Ugoda z Falandyszem i Milewskim
"Jestem przekonany, że obaj panowie, Lech Falandysz i Jerzy Milewski, byli w pewnym okresie współpracownikami SB, albowiem znaleźli się na tzw. liście Macierewicza. Intencją moją było dążenie do prawdy. Ponieważ L. Falandysz i J. Milewski poczuli się urażeni moimi wypowiedziami, to oświadczam, że nie było moim zamiarem znieważenie któregokolwiek z nich i z tego tytułu wyrażam ubolewanie".
Takie oświadczenie Jana Parysa kończy ugodą głośny proces o ochronę czci, jaki wytoczyli mu dwaj prezydenccy sekretarze stanu, których, dołączając ks. Cybulę, Parys nazwał w 1993 r. publicznie "kolaborantami, współpracownikami i agentami SB". Powoływał się przy tym na gazety, które opublikowały tzw. zasób archiwalny Macierewicza.
Uznając oświadczenie Parysa za satysfakcjonujące, pełnomocnicy Falandysza i Milewskiego wnieśli o umorzenie postępowania.
J. O.