Zaczęli rozmawiać
- Gość "Rzeczpospolitej": Groźba albańskiego domina
Tysiące Albańczyków z Kosowa protestowały wczoraj w Prisztinie przeciwko toczącym się w Wiedniu rozmowom z Serbami
(c) REUTERS
Nie było uścisków dłoni, wspólnej konferencji prasowej i wspólnych deklaracji - tak wyglądał pierwszy dzień długo oczekiwanych rozmów Serbów i Albańczyków z Kosowa, które od wczoraj trwają w Wiedniu. Nie obyło się bez spięcia. To pierwsze takie spotkanie od zakończenia wojny w 1999 roku.
Już w pierwszych minutach spotkania przedstawiciele Serbów i Albańczyków wyraźnie dali do zrozumienia, co jest dla nich najważniejsze. - Mój kraj, Kosowo, chce stać się częścią Unii Europejskiej i NATO. A to oznacza demokratyczne, stabilne i niepodległe Kosowo - oświadczył prezydent Ibrahim Rugova.
Serbski wicepremier Nebojsza Cović natychmiast odrzucił taką możliwość. - Nie ma szans na dialog, jeśli dla wszystkich nie stanie się jasne, że nie rozmawiamy ze sobą jako przedstawiciele dwóch państw - powiedział.
Obie delegacje nie uścisnęły sobie dłoni, a po pierwszych rozmowach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta