Lekarstwo na fałszerstwa
Lekarstwo na fałszerstwa
FOT. TOMASZ ŻUREK
Rz: Pana wydawnictwo publikuje albumy o polskiej sztuce i poradniki dla jej kolekcjonerów. Ostatnio wielkim zainteresowaniem cieszy się "Poradnik polskiego kolekcjonera", zwłaszcza rozdział o epidemii fałszerstw. Obserwuje pan rynek kolekcjonerski, zna pan marszandów, historyków sztuki, jak uniknąć kupna fałszywego obrazu?
RYSZARD KLUSZCZYŃSKI: Przede wszystkim przestrzegałbym przed pochopnym zakupem obiektów bez udokumentowanej proweniencji, szczególnie dotyczy to malarstwa. Ekspertyzę każdorazowo powinien potwierdzić konserwator z wieloletnim doświadczeniem. Wtedy do minimum zmniejszymy ryzyko.
Nie wystarczy opinia najlepszych nawet historyków sztuki?
Nawet najwięksi się mylą. Jeden z ekspertów, którego zdanie zresztą wysoko cenię, przekonywał mnie, że Jan Stanisławski nie robił tzw. sygnatury drapanej ani nie sygnował obrazów inicjałami JS. Natomiast w magazynach Muzeum Narodowego w Krakowie znajduje się wiele obrazów ze spuścizny Jana Stanisławskiego, a wśród nich sygnowane w taki sposób.
Poziom wielu fałszerstw jest tak wysoki, że mogą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta