Na początku był biustonosz
Na początku był biustonosz
Łódzka Mona Classic to jedna z niewielu spółek w Polsce, w których narodowe fundusze inwestycyjne dobrze się kojarzą. Dzięki pomocy Copernicus Finance, funduszu private equity, zarządzającego majątkiem NFI Octava oraz NFI Piast, Mona Classic przekształciła się z hurtowni bielizny w ogólnopolską sieć sprzedaży inwestującą we własną markę.
- Zaczynaliśmy od zwykłego handlu. Najpierw była dostawa biustonoszy z białoruskiej firmy Milavica. Wiedząc, że mają znane w Polsce wyroby, sprowadziliśmy kilkaset sztuk niczym turyści: w wielkich torbach. Jechaliśmy tam wynajętą furgonetką, bo sami mieliśmy tylko trabanta. Pieniądze na towar pożyczaliśmy od rodziny - wspomina Katarzyna Pastwa, prezes i współwłaścicielka Mony. Były tylko trzy takie wyprawy, bo białoruscy celnicy byli nieżyczliwi, przepisy niestabilne, a polscy producenci zaczęli się ożywiać. Przez cztery lata, do 1997 r., firma handlowała tylko polską bielizną. Pierwsze dostawy z importu pochodziły z Włoch i Słowenii. Ich wartość wynosiła 30 - 50 tys. DEM rocznie.
Liczy się własna marka
- Nie był to czas najłatwiejszy, bo firmy nie chciały wydawać na marketing w Polsce, a inwestowanie w cudzą markę nie ma sensu na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta