Nie chciany uniwersytet
Czechy
Nie chciany uniwersytet
Barbara Sierszuła z Pragi
Rząd premiera Vaclava Klausa nie chce w Pradze Uniwersytetu Europy Środkowej (UEŚ) sponsorowanego przez George' a Sorosa. Jedną z przyczyn braku entuzjazmu czeskich władz dla działalności amerykańskiego finansisty i jego uniwersytetu stanowi wyraźnie lewicowe -- zdaniem Pragi -- oblicze uczelni. UEŚ postrzegany jest w Czechach jako przystań zachodnioeuropejskich liberałów, którzy tęsknią do socjalizmu zludzkim obliczem. Inny powód niechętnego stosunku do UEŚ to krytyczny stosunek wielu Czechów do idei "społeczeństwa otwartego", jaką w krajach dawnego bloku wschodniego usiłuje urzeczywistniać znany fundator.
Odmienne wizje
Praga opowiada się za odmienną niż wizja George' a Sorosa, wizją polityczną Europy Środkowowschodniej. Premier Klaus znany był ze swej niechęci do wszelkich form zinstytucjonalizowanej współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej. Trudno się zatem dziwić, że sieć fundacji Sorosa, powstałych głównie w państwach b. RWPG i promujących zbliżenie krajów tego obszaru naszego kontynentu, nie wzbudza sympatii szefa czeskiego rządu. Podobnie jak nie wzbudzają jej idea "społeczeństwa otwartego", wpływy amerykańskiego inwestora w świecie oraz związki Sorosa z czeskimi dysydentami, do których Klaus nie należy. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta