Trening laboratoryjny
Trening laboratoryjny
Sportowa rywalizacja już dawno przeniosła się z boisk i bieżni do laboratoriów chemicznych i biologicznych. Choć brak bezpośrednich dowodów, nikt nie ma wątpliwości, że młodzi - dwudziestokilkuletni - sportowcy umierający w czasie zawodów to właśnie ofiary stosowania środków dopingujących. Środki takie, jak np. EPO (erytropoetyna), efedryna czy THG (tetrahydrogestrinon) mają podnieść wydolność organizmu, poprawić ukrwienie mięśni i powodować przyrost ich masy. Skutkami ubocznymi są jednak choroby serca i całego układu krążenia, zmiany hormonalne i nowotwory.
Nie wiadomo jeszcze, jaka była przyczyna zasłabnięcia na boisku i śmierci piłkarza Benfiki Lizbona Miklosa Fehera. Nie ma dowodów na to, że sportowiec stosował niedozwolony doping. Środki takie jednak coraz trudniej wykryć, a już wkrótce pojawią się pierwsi atleci korzystający z osiągnięć inżynierii genetycznej. Metody ingerencji w maszynerię genową i udoskonalania organizmu są testowane na zwierzętach.
To jednak nie zagrożenie zdrowia i życia jest największym zmartwieniem sportowców stosujących doping, ale to, że środki takie można wykryć. Najlepiej byłoby zatem, gdyby wszystkie te substancje były wytwarzane naturalnie - w organizmie. Wtedy byłyby niewykrywalne, a nadludzkie wyniki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta