Coraz cięższe życie klasy średniej
W USA "middle class" wyróżnia się bardziej stanem świadomości niż rocznym dochodem
Coraz cięższe życie klasy średniej
Tadeusz Wójciak z Buffalo
Gdy klasa średnia przemawia, politycy słuchają uważnie i grzecznie. W 1980 roku wyniszczona recesją "middle class" opuściła demokratów i poszła za Ronaldem Reaganem. W 1992 roku urażona niepowodzeniem ekonomicznym wyrzuciła George'aBusha z Białego Domu. Kilka miesięcy temu, dając dowód niezadowolenia z wysiłków Billa Clintona, klasa średnia przekazała władzę w Kongresie w ręce republikanów.
Jej niezadowolenie ma zawsze dramatyczne konsekwencje polityczne. Toteż nowy układ sił w Waszyngtonie reaguje na problemy klasy średniej listą pomysłów i propozycji, jak poprawić jej byt. Newt Gingrich, republikański przewodniczący Izby Reprezentantów, oferuje ulgę podatkową w wysokości 500 dolarów na dziecko. Prezydent Clinton wychodzi z propozycją w postaci 10 tys. dolarów ulgi podatkowej dla rodziny dającej potomstwu wyższe wykształcenie.
Kto miałby jednak dostać te pieniądze? Wygląda na to, że zewsząd wyciągnęłyby się ręce. Dziś nie ma bowiem jasności, kto należy do klasy średniej. Kiedyś, w pierwszych dwóch powojennych dekadach, dla jej określenia wystarczyły dane o dochodach i kilka faktów dotyczących sytuacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta