Wbrew prawu, na niekorzyść klienta
Wbrew prawu, na niekorzyść klienta
Klient banku internetowego składa przez telefon albo na stronie www wniosek o otwarcie konta. Po kilku dniach otrzymuje umowę pocztą przez kuriera, podpisuje ją i odsyła do banku. Zgodnie z prawem rachunek zostaje otwarty w momencie podpisania umowy. Banki nie przestrzegają jednak tego przepisu. Niektóre uznają, że konto zaczyna istnieć, gdy klient złoży wniosek, a pisemna umowa jest tylko formalnością.
Sprawa jest prosta, gdy klient zakłada konto w banku tradycyjnym. Na miejscu w oddziale dostaje wszystkie niezbędne dokumenty i podpisuje umowę. Inaczej jest w bankach internetowych. W zasadzie nie mają one placówek i wnioski o uruchomienie rachunku przyjmują przez Internet oraz telefon, natomiast umowy są przekazywane drogą korespondencyjną. Banki te tłumaczą, że dla dobra klienta nie każą mu czekać, aż umowa zostanie podpisana, lecz otwierają konto zaraz po przyjęciu wniosku.
Takie teoretycznie wygodne rozwiązanie rodzi jednak wiele problemów. Po pierwsze, klient może nie znać warunków prowadzenia rachunku, dopóki nie przeczyta umowy. Po drugie, może zostać obciążony kosztami związanymi z kontem za okres, kiedy zgodnie z prawem nie mogło ono istnieć.
Historia taka zdarzyła się naszemu czytelnikowi, który otworzył rachunek w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta