Uchwycić właściwego psa za właściwy ogon
Uchwycić właściwego psa za właściwy ogon
BARBARA SIERSZUłA
Nikt jeszcze niczego oficjalnie nie odwołał, ale w głosach czeskich polityków i publicystów śledzących scenę międzynarodową i nasz regionalny ogródek zabrzmiała nuta wątpliwości, czy warto trzymać z Polską, skoro coraz więcej zaczyna nas dzielić.
Jesienne wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Leszka Millera w Czechach jeszcze nie zapowiadały tego, co w tej chwili zaczyna być w Pradze odczuwalne: Polska odsuwa się od Grupy Wyszehradzkiej, dryfując w kierunku własnej, niezwiązanej z Wyszehradem polityki zagranicznej. Na spotkaniach prezydentów i premierów dostrzeżono wprawdzie istnienie rozbieżności naszych politycznych interesów, ale zwyciężyła tendencja nietraktowania ich poważnie. Zapewniano, że chociaż kraje Grupy Wyszehradzkiej nie będą występować na konferencji w Rzymie jako wspólny blok, to jednak tam, gdzie będzie to możliwe, będą się wspierać. Prezydenci umówili się, że będą na siebie "porozumiewawczo mrugać" w sytuacjach, gdy wymagać będzie tego interes obu stron lub całego ugrupowania.
Do Iraku ze szpitalem
Problemem w Czechach jest uchwycenie "właściwego psa za właściwy ogon". Od chwili objęcia prezydentury przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)