Kochanek kosztuje, zwłaszcza gdy młodszy
Kochanek kosztuje, zwłaszcza gdy młodszy
Nie wiem, czy jestem dobrym kierowcą, ale nikomu nie zrobiłam krzywdy Fot. RAFAŁ GUZ
Rz. Myślę, że nie każdy, kto ceni pani aktorstwo, wie, że wygrywała pani również samochodowe rajdy.
Zofia Czerwińska: Zaczęłam w świeżo zepsutym maluchu - z początku składali go bowiem z samych psujących się części - w 1973 r., w rajdzie Monte Kalwaria, który potem tak pięknie się rozwinął, zdobyłam drugie miejsce. Wszyscy, którzy mieli małego fiata, przeszli tę katorgę miłości zanurzonej w cierpieniu: lista chętnych, losowanie kolejności, otrzymywanie przydziału. Posiadanie tego wciąż psującego się samochodu było wtedy wielkim splendorem, porównywalnym ze zdobyciem twierdzy w wielkich bitwach. Maluchów miałam pięć. Potem cinquecento, seicento, wreszcie - fiata pandę.
Kiedy zaczęła się pani kariera automobilowa?
Od piątego dnia życiaÉ Ojciec był lekarzem. Miał w Poznaniu gabinet z pierwszym w Polsce prywatnym aparatem rentgenowskim. Był też zapalonym automobilistą, posiadaczem fiata i sekretarzem automobilklubu. Kiedy mama mnie urodziła, dostała od ojca w prezencie mały, cygarkowaty samochodzik aero, jakby prototyp późniejszego sportowego Alfa Romeo. Postanowiła pierwszy raz w życiu przewieźć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta