Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie myślałem, że zostanę prezesem

03 sierpnia 2004 | Ekonomia | AŁ AM
źródło: Nieznane

ROZMOWA NA GORĄCO

Prezes PKN Orlen Jacek Walczykowski

Nie myślałem, że zostanę prezesem

(c) RAFAŁ GUZ

Rz: Kto z rady nadzorczej PKN Orlen zgłosił pana jako kandydata na prezesa spółki?

JACEK WALCZYKOWSKI: Nie mogę ujawnić nazwiska. Była to osoba, która na pewno nie reprezentuje interesów prywatnych akcjonariuszy w Orlenie.

Został pan prezesem ok. czwartej nad ranem, do tego jeszcze okazało się, że konkurs był niepotrzebny. Dlaczego rada nie przerwała obrad, gdy żaden z kandydatów rekomendowanych przez firmę doradczą nie zyskał wystarczającego poparcia?

Jeszcze przed rozpoczęciem głosowań rada ustaliła, że będzie tak długo obradować, aż wybierze prezesa w związku z rezygnacją Zbigniewa Wróbla.

Kiedy dowiedział się pan, że pańska kandydatura może być brana pod uwagę?

Około godziny drugiej w nocy z 28 na 29 lipca.

Trudno uwierzyć, że wcześniej nic pan nie przeczuwał. Wystarczyło sześć miesięcy, by został pan szefem największej firmy paliwowej w kraju, i to nie mając żadnego związku z branżą.

Pracowałem przez wiele lat w Elektrimie, gdzie m.in. odpowiadałem za budowę grupy energetycznej. Zarządzanie w tamtym holdingu nie różni się od zarządzania Orlenem. Nigdy nie życzyłem źle Zbigniewowi Wróblowi. I nigdy, nawet gdy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3294

Spis treści

Olimpiada Letnia 2004 w Atenach

Zamów abonament