Cudów nie ma
- Powiedzieli po meczu
- Komentarz: Mówmy poważnie
Fot. (c) REUTERS/ALEXANDRA WINKLER
STEFAN SZCZEPŁEK
Z KRAKOWA
Przed rewanżem w Madrycie szanse Wisły są praktycznie zerowe. Zapewne zobaczymy ją nie w Lidze Mistrzów, lecz w rozgrywkach o Puchar UEFA. Mimo to trudno mieć pretensje do mistrza Polski - z Realem Wisła zagrała najlepiej, jak umiała, ale to nie wystarczyło, by pokonać najsławniejszą klubową jedenastkę świata.
W pierwszych czterech minutach Real wywalczył dwa rzuty rożne. Jeden po brawurowej obronie Radosława Majdana, który rzucił się niemal na nogę Roberto Carlosa. Jednak w miarę upływu czasu sytuacja zaczęła się zmieniać. Mauro Cantoro zaatakował ostrzej Davida Beckhama, Mirosław Szymkowiak Zinedine Zidane'a, Marcin Baszczyński wyskoczył wyżej od Francuza, Nikola Mijailovic kilka razy wybił piłkę Luisowi Figo, a później nawet założył mu siatkę, czyli puścił piłkę między nogami. Real dość szybko nabrał do przeciwnika szacunku, a Wisła uwierzyła, że goście z Madrytu nie są nadludźmi i można im odebrać piłkę. Nagle okazało się, że grają dwie względnie równe drużyny.
Mistrzowie Polski mieli kilka szans, ale nie udało im się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta