Rober bez asa w rękawie
Rober bez asa w rękawie
BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
- Mówi pani, że dobrze wyglądam? Bo też spokojny jestem. Niczego się nie boję, mam czyste sumienie i dobrze sypiam - zapewnia Andrzej Modrzejewski. Kiedy stawał na czele jednego z polskich gigantów - PKN Orlen - zarzucano mu brak doświadczenia. Gdy po trzech latach odchodził, w środku dnia bezpodstawnie aresztowany przez UOP, zdobył doświadczenie, którego nikt mu nie zazdrości.
Pierwsza dekada sierpnia. Okropny skwar. Korytarze warszawskiego sądu na Lesznie. Pod salą 348 staje Andrzej Modrzejewski. Koszula w kratkę, jasna marynarka, rozluźniony, dowcipkuje ze znajomymi.
Wśród nich stoi Andrzej Szkaradek, niegdyś prominentny poseł AWS, w 2000 r. pełnomocnik komitetu Mariana Krzaklewskiego. Wszyscy czekają na rozprawę w sprawie, jaką Szkaradek wytoczył dziennikarzom telewizji publicznej. Chodzi o informację podaną przez TVP w styczniu 2001 r., czyli już po złożeniu sprawozdań o źródłach finansowania kampanii prezydenckiej. Dziennikarze "Wiadomości" - powołując się na anonimowego informatora, któremu zniekształcono głos - oskarżyli PKN Orlen o nielegalne przekazywanie pieniędzy komitetowi Krzaklewskiego.
- W tym dniu Sojusz zaczął...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta