Dysharmonia kielecka
Dysharmonia kielecka
Andrzej Kaczyński
-- Dyrektor nie potrafi ani dyrygować orkiestrą, ani zarządzać instytucją -- orzekli w październiku ubiegłego roku zbuntowani muzycy Filharmonii Kieleckiej i zażądali od wojewody, żeby odwołał ze stanowiska Tomasza Szredera i rozpisał -- przy ich udziale -- konkurs na nowego dyrektora. -- Uniemożliwiają innym pracę, wciąż zaogniają konflikt, filharmonii grozi rozpad -- kontratakował na początku kwietnia dyrektor i zapowiedział, że zwolni z pracy czternaścioro najzagorzalszych oponentów. -- Próbowałem być mediatorem w konflikcie, ale widzę, że tylko traciłem czas -- rzekł zdenerwowany wojewoda Zygmunt Szopa wysłuchawszy półtoragodzinnej awantury. -- Nie mam tu nic do roboty -- powiedział opuszczając spotkanie. Wojewoda "wyszedł z nerwów" i z zebrania, ale do sprawy będzie jednak musiał wrócić. Widoki na rozwiązanie konfliktu wewnątrz filharmonii są bowiem bliskie zeru.
Ostatni raz pod batutą Tomasza Szredera filharmonicy kieleccy zagrali 2 grudnia ubiegłego roku. Cała jesień przebiegała pod znakiem -- co prawda łagodniejszego niż w innych filharmoniach -- konfliktu; w Kielcach obyło się
bez strajku lub bojkotu.
W takich sytuacjach zazwyczaj dyrektorzy są na straconej pozycji. Władze, na których spoczywa ostateczna decyzja, na ogół wkraczają do akcji dopiero,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta