Neutrina w CERN i pod Alpami
Neutrina działają na wyobraźnię fizyków. Są jak kapryśne primadonny, które bardzo trudno namówić na występ, ale jeśli się to uda, to spektakl jest wspaniały.
Po raz pierwszy pojawiły się na scenie w 1930 roku, kiedy Wolfgang Pauli zaproponował ich istnienie, aby ratować prawo zachowania energii w jądrowych rozpadach. Niezwykły start jak na czasy, kiedy metodologia nauk przyrodniczych nie szanowała hipotez. Nic więc dziwnego, że Pauli w swym słynnym liście do "Drogich Radioaktywnych Pań i Panów" propozycję istnienia nowych, bardzo lekkich cząstek neutralnych nazwał "desperackim pomysłem".
Neutrina oddziałują wyłącznie słabo. Ich przekrój czynny na oddziaływanie jest tak mały, że neutrino przeleciałoby w wodzie odległość porównywalną z grubością dysku Galaktyki. Wobec tego eksperymentalne badania neutrin wymagają ogromnych detektorów i intensywnych źródeł neutrin. Fizycy dość wcześnie nauczyli się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)