Rozmieniam się na drobne
Życie jest dramatem psychologicznym, ale w skrajnie poważnych sytuacjach bywa bardzo zabawne. Zdarza się, że im jest poważniej, tym śmieszniej. Przecież najlepsze dowcipy o Oświęcimiu powstały w Oświęcimiu. Podobnie dzieje się w tej sztuce - dramat miesza się z farsą. Kobieta nie mogła znieść tego, że mąż ją maltretuje, więc zrzuciła go ze schodów, a teraz próbuje wybrnąć z sytuacji.
Zdarzyło się, że śmiech panu pomagał, ratował z opresji?Myślę, że mam poczucie humoru i dystans do siebie. Nigdy się nie bałem ról, w których widzowie się ze mnie śmieją. Przecież nie śmieją się ze mnie tylko z postaci, którą gram. W "Kurze na plecach" jestem rozebrany prawie do naga, widać niedoskonałości mojej figury. Publiczność śmieszy to, jak poważnie mój bohater traktuje swój problem. A ja aktorstwo tak właśnie traktuję - bardzo poważnie. Nie lubię się wygłupiać i uważam, że serial "Miodowe lata" jest tego najlepszym przykładem.
Serial komediowy to dowód, że nie lubi się pan wygłupiać?Jeśli prześledzi pani losy Tadzia Norka, okaże się, że on się w ogóle nie wygłupia. Przeciwnie - bardzo serio traktuje wszystkie swoje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta