Negocjacyjny blef
Gdy zapadała historyczna decyzja o rozszerzeniu, wówczas sytuacja ekonomiczna większości ówczesnych państw członkowskich była zdecydowanie lepsza. Teraz tempo wzrostu gospodarczego jest znacznie niższe i pojawiły się napięcia społeczne, co tworzy ogromną presję polityczną. W okresie stagnacji trudno jest płacić coraz więcej na wspólne europejskie cele. Nowe państwa muszą to zrozumieć.
Jasne jest jednak, że cele, które same państwa członkowskie wyznaczyły dla Unii, nie dadzą się sfinansować budżetem wielkości 1 procentu dochodu, o co apelują najbogatsi. Wie o tym również oszczędna "szóstka", która tę propozycję złożyła. Ich ostre podejście to normalna strategia w początkowym okresie negocjacji. Myślę, że ostatecznie znajdziemy kompromis, który pozwoli nam na finansowanie priorytetów Unii, w tym rozszerzenia i potrzeb nowych państw członkowskich.
Mamy już dwie mniej lub bardziej formalne grupy negocjacyjne. Jedna to sześciu największych darczyńców budżetu, którzy chcą ograniczenia wydatków do 1 procentu. Druga to tzw....Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta