Powróćmy do Smitha
Przestańcie tyle mówić o biedzie, tylko zacznijcie w końcu kupować te wstrętne orzeszki ziemne - powiedział lider rockowej grupy U2 do możnych tego świata zgromadzonych w Davos w 2002 roku. I miał rację. Prawdziwy wolny rynek to najlepsza recepta na nędzę, terroryzm i dyktatury.
Paradoksalnie liberalizm gospodarczy nie ma dziś najlepszej prasy. Na ulicach wielu miast protestują przeciwko niemu wszyscy. Ekolodzy i robotnicy, konserwatyści i komuniści, młodzi i starzy, biedni i bogaci. Krzyczą, że globalny kapitalizm zmiótł wszelkie granice, a wirtualne pieniądze hulają po świecie, niszcząc demokrację i narody. - Obowiązuje równanie w dół, do głodu, nędzy, prawa silniejszego - narzekał Jacek Kuroń. - Nazywają to wolnym rynkiem, ale dla mnie jest to kapitalizm z turbodoładowaniem, w skrócie turbokapitalizm, ponieważ zupełnie różni się od ściśle kontrolowanego kapitalizmu, który kwitł od 1945 roku do lat 80. i który przyniósł sensacyjną nowość masowej zamożności ludzi w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej, Japonii i wszystkich innych krajach, które poszły w ich ślady - wtórował były konserwatysta Edward Luttwak.
Warto jednak zwrócić uwagę na pierwsze zdanie tej wypowiedzi: nazywają to wolnym rynkiem, ale to nie jest wolny rynek. Może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta