Reprywatyzacja, czyli kłopot
Sejm jest już po pierwszym czytaniu rządowych projektów ustaw reprywatyzacyjnych. Projekty budzą wśród polityków gorące spory. Spory te trwają już od lat.
Zwolennicy pełnej reprywatyzacji - osoby bezpośrednio zainteresowane i wyznawcy "świętego prawa własności" - skłonni są wyjaśniać jej brak deficytem politycznej woli. Nie mają racji. Decyzja o reprywatyzacji - a jeszcze bardziej o jej zakresie - wymaga rozstrzygnięcia poważnych dylematów. Kluczowe znaczenie ma nie tyle odpowiedź na pytanie, czy reprywatyzację należy w ogóle przeprowadzić, ile rozstrzygnięcie, czy powinna ona stanowić naprawienie krzywd, które powstały w wyniku naruszenia komunistycznego prawa (dekretu o reformie rolnej i ustawy o nacjonalizacji przemysłu), czy za nielegalne powinny być uznane same te akty prawa. Ten wybór ma walor pryncypialny, ale też praktyczny.
Krzywda z naruszeniem prawaZa szeroką reprywatyzacją przemawia pryncypialna zasada respektowania praw własności bez ograniczeń. Zgodnie z tą zasadą nie powinno być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta