Czy czeka nas sejmowa lepperiada?
Odkąd od lat zapowiadana koalicja braci Kaczyńskich z Donaldem Tuskiem upodobniła się do fatamorgany, Andrzej Lepper usadowił się na wysokim koniu. Spełniło się jego marzenie - jest blisko rzeczywistej władzy.
Bez niego w dzisiejszym Sejmie PiS nie mogło bowiem w żaden sposób zbudować rządzącej koalicji. Pomimo że jest to sytuacja dla bossa Samoobrony bardzo korzystna, kryje ona mnóstwo znaków zapytania. W rezultacie śmiało więc dziś można powiedzieć, że złapał Kozak-Lepper Tatarzyna, a Tatarzyn-Kaczyński za łeb trzyma.
To "trzymanie za łeb" polega na niedopuszczaniu - powiem nieelegancko - ferajny z Samoobrony do wysokich stanowisk administracyjnych. I mimo że Lepper, jak wiadomo, zaważył w stopniu decydującym na powołaniu rządu Marcinkiewicza, wciąż od władzy rzeczywistej dzieli go szyba. To szefa Samoobrony frustruje. Niezadowolenie to z wolna zaczyna udzielać się także jego pretorianom.
SYRENI ŚPIEW LEPPERAPo pierwszym szoku spowodowanym miernymi wynikami - w kwaterze głównej Leppera marzono o stu z górą mandatach, a nie pięćdziesięciu - przyszło zadowolenie, jakie sprawiło 15-procentowe poparcie dla przewodniczącego Samoobrony w wyborach prezydenckich....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta