Mylić się można tylko raz
Polemiki merytorycznej w zasadzie nie było, chociaż dymisja dyrektora Instytutu Książki Andrzeja Nowakowskiego wywołała reakcję natychmiastową. W obronie zdymisjonowanego dyrektora stanęli znani twórcy, wybitni pisarze, wydawcy i ludzie mediów. W ciągu kilku dni listy protestacyjne podpisało wiele osób, nawet tłumacze literatury polskiej z krajów tak odległych, jak Gruzja, Indie czy Brazylia.
W komentarzach prasowych panował dramatyczny ton. "Gazeta Wyborcza" sugerowała, że odwołanie dyrektora Nowakowskiego jest ukłonem Ministerstwa Kultury w stronę Ligi Polskich Rodzin i aktem zemsty za usunięcie książek Giertycha z polskiego stoiska we Frankfurcie. Mogło powstać wrażenie, że Ministerstwo Kultury dąży do unicestwienia ważnej i potrzebnej instytucji kultury, czym sparaliżuje powstawanie w Polsce ambitnej literatury. A co się ostanie, zostanie zamknięte w polskim zaścianku.
Kilka dni przed oficjalnym komunikatem o odwołaniu dyrektora Nowakowskiego "Gazeta Wyborcza" zwróciła się do mnie z pytaniem o ocenę pracy Instytutu Książki. Jednak ani jedna z moich uwag nie została zacytowana, ani podjęta. Śledziłam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta