Policyjne jaja
Gdy były prezes Stoczni Gdynia Janusz Szlanta poskarżył się prokuraturze, że stoczniowcy z "Solidarności" trafili go jajkiem, kiedy szedł w styczniu zeszłego roku na salę sądową w konwoju policjantów, ta odmówiła wszczęcia śledztwa. Prokurator uzasadnił, że prezes może iść na skargę do sądu cywilnego. Gdy Szlanta uściślił, że stoczniowcy słabo celowali i jajka trafiły również policyjną eskortę, prokuratura śledztwo wszczęła. Teraz postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz. Za trafienie jajkiem policjanta grozi do trzech lat więzienia.
pap