Śmierć pułkowników
-- Widzieliśmy tylko łunę ognia. "Coś" rozerwało się w powietrzu. Kawałki blachy uderzały w drzwi samochodu. Po chwili zorientowaliśmy się, że to katastrofa samolotu -- mówi świadek wypadku myśliwca SU-22.
Śmierć pułkowników
Michał Majewski, Filip Uziębło
Piloci myśliwców w Świdwinie nie jedzą posiłków z żołnierzami obsługi naziemnej. Mają w kasynie salę przeznaczoną tylko dla siebie. Od wtorku dwa miejsca przy stole pozostają puste. Brakuje podpułkowników: Bogdana Kawki i Wacława Macki. Zginęli w samolocie SU-22 podczas wykonywania ćwiczeń na małej wysokości. Zawsze w takich wypadkach stawia się pytanie: kto zawinił -- człowiek czy maszyna?
Byli pierwszą załogą, która wyleciała w ostatni wtorek z bazy wojskowej w Świdwinie. Wystartowali o godzinie 9. 52. Około godziny 10 urwał się kontakt z pilotami myśliwca. O 10. 10 samolot rozerwał się siedemdziesiąt kilometrów od macierzystej jednostki.
Gdyby nie brzoza
-- Byliśmy blisko centrum wybuchu. Gdyby nie brzoza między samochodem, w którym siedzieliśmy, aeksplodującym samolotem, nie żylibyśmy -- mówi Roman Paszkiewicz ze wsi Nobliny, świadek wypadku. Paszkiewicz wraz ze znajomym właścicielem tartaku jechali samochodem "Cinquecento" z Łysinina do Ostrorogu. Droga między wsiami prowadzi przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)