Hojność szefa komplikuje listę płac
Premie i nagrody to dobrowolne świadczenia ze stosunku pracy. Pracodawcy mogą je przyznać, ale nie muszą. Decydują się na to, by zachęcić zatrudnionych do lepszych wyników lub kogoś wyróżnić. Choć są to świadczenia z natury różne, księgowe zwykle je mylą. A potem nie wiedzą, czy uwzględniać je podczas obliczania różnych wynagrodzeń, czy też nie.
Dla tych, co spełnili warunkiDzieje się tak m.in. dlatego, że kodeks pracy nic nie mówi o premiach i nagrodach, a tym bardziej nie wskazuje cech je różniących. Zadanie to spadło na barki orzecznictwa i doktryny prawa. Jeśli zatem firma zdecyduje się przyznać premie, to kryteria ich nabycia musi dokładnie sprecyzować w swoich przepisach wewnątrzzakładowych, np. układzie zbiorowym, regulaminie płacowym. Mają one być obiektywne, konkretne i sprawdzalne, np. "Pracownikowi przysługuje premia miesięczna w wysokości 20 proc. pensji zasadniczej, jeśli w tym czasie:
- > ani razu nie spóźnił się do pracy,
- > był nieobecny z przyczyn usprawiedliwionych (z wyjątkiem urlopu wypoczynkowego) najwyżej dzień,
- > nie dostał nagany". ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta