Goodbye, Chirac!
Polityczną, gospodarczą i społeczną buchalterią państwa wypada się zajmować przy podsumowaniu roku budżetowego, roku kalendarzowego, ewentualnie po wyraźnym przełomie w życiu publicznym (wybory, dymisja rządu, koniec kadencji prezydenta). We Francji żadne z takich wydarzeń nie miało ostatnio miejsca, choć polityczny byt premiera Dominique'a de Villepina wydawał się kilkakrotnie bliski kresu. Tradycja francuska sprawia jednak, że okazja do podsumowań pojawia się w czasie wakacji. Jest nią rytualne wystąpienie szefa państwa przed kamerami telewizji w dniu święta narodowego 14 lipca.
To tegoroczne było widowiskiem - i słuchowiskiem - przygnębiającym. Paradoksalnie głównie dlatego, że 73-letni Jacques Chirac tryskał energią. Niby wypadałoby po ludzku się z tego cieszyć, ale olimpijska (mundialowa) forma prezydenta daje raczej powody do obaw. W 217. rocznicę zburzenia Bastylii szef V Republiki zamknął bowiem fatalny dla niego bilans minionych dwunastu miesięcy, zamykając zarazem w komórce najbliższą przyszłość Francji. Powiedział tyle, że do przyszłorocznych wyborów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta