Europejska utopia
Nie znam nikogo, kto twierdziłby, że istnieje silna tożsamość europejska, która mogłaby konkurować z narodową. Przeczyłoby to oczywistym faktom i nawet najwięksi euroentuzjaści nie posuwają się tak daleko w negowaniu rzeczywistości. Czy ma to jednak jakieś znaczenie? Czy sensowne jest stawianie na jednej płaszczyźnie tożsamości narodowej i europejskiej? Po co w ogóle potrzebna jest tożsamość europejska?
My, Europejczycy?Bardzo często powiada się, że dążenie do zdefiniowania europejskiej tożsamości, wszystkie liczne próby wyprowadzenia jej, wyczytania z historii lub z kultury, wiodą na manowce. Ci, którzy starają się określić "istotę" Europy, popełniają błąd "esencjalizmu", traktując ją jak jakiś trwały, substancjalny byt. Popadają także w euronacjonalizm, błędnie rozumiejąc "Europę" jako analogon narodu. Błąd jest szczególnie niebezpieczny, jeśli kierując się fałszywą analogią, przyjmują, że zrozumienie tożsamości pozwoli określić zasadnicze kierunki polityki europejskiej, a także wyznaczyć granice Europy (na przykład rozstrzygnąć sprawę przynależności Turcji), jeśli sądzą, że tylko wzmocnienie tej tożsamości umożliwi Europejczykom ukonstytuowanie się w polityczną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta