U Leosia chodzimy jak w zegarku
Jerzy Dudek: Z Janem nie mam żadnej umowy. On mi pomaga, formalnie jednak nie jest moim menedżerem.
Ale tak się go przedstawia...Zdaję sobie sprawę, że ludzie będą teraz patrzyli podejrzliwie na każdą decyzję w mojej sprawie. To przecież nie moja wina, że kiedyś spotkałem na swojej drodze Beenhakkera i Jana. Każdy ma jakichś znajomych. Nie da się takich sytuacji wyeliminować, ale chcę, żeby było jasne: grać w reprezentacji za ładne oczy i znajomości to nie w moim stylu. Satysfakcję da mi tylko uczciwie wygrana rywalizacja.
Trener z zagranicy to recepta na całe zło?Nie każdy, ale ten tak. Leoś, jak go nazywamy, ma ogromną wiedzę i potrafi ją przekazać, a jego nazwisko i sława robią na nas ogromne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta