Ukraińcy biorą wszystko
KRZYSZTOF ZAGRODZKI: One właściwie się już wyczerpały. Wydaje się, że wszystkie strychy i piwnice Francji zostały już opróżnione. Bardzo rzadko trafiają się obrazy czołówki polskich malarzy. Na przykład prace Tadeusza Makowskiego pojawiają się raz na rok i są to najwyżej akwarelki, w cenie 6 - 8 tys. euro. Obrazy Boznańskiej to zwykle niewielkie szkice 30 na 30 cm, w cenie ok. 10 tys. euro. Być może gdzieś jeszcze w mieszkaniach mieszczan francuskich wiszą nierozpoznane dzieła Makowskiego lub Zaka, ale to tylko przypuszczenie. W tej dziedzinie nie jestem optymistą.
Podobnie na wyczerpaniu są obrazy autorów średniej i niższej klasy, np. Artura Kolnika, które mają ceny wywoławcze od 600 do 800 euro, a sprzedawane są po ok. 1000 euro, lub pochodzącej z Warszawy Alicji Hohermann.
W drugiej połowie lat 70. te zasoby były olbrzymie. W Hotel Druot obrazy leżały w koszach, walały się na podłodze. Kosztowały 50 - 100 franków. Już 10 lat później do cen...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta