Zakaz wstępu dla Lesiaków
Sądzę, że te dwie gazety codzienne i "Rzeczpospolita", i "Dziennik" zawsze będą starały się udowadniać opinii publicznej, że jedynym istotnym problemem dla Polaków to jest to, czy Konstanty Miodowicz i w jaki sposób Konstanty Miodowicz nadzorował kontrwywiad, UOP. Ile to już było? Trzynaście lat temu? - tymi słowy lider Platformy Donald Tusk zbywa w wywiadzie dla Radia Zet wychodzenie na jaw dokumentów o inwigilacji prawicy.
MYŚMY WSZYSTKO ZAPOMNIELI...Lider PO niby zgadza się, że w wypadku łamania prawa należy wyciągnąć konsekwencje, ale już za chwilę definiuje całą sprawę jako atak PiS na opozycję. Deklaruje, że "jeśli Konstanty Miodowicz przekroczył prawo, winien ponieść odpowiedzialność", ale natychmiast osłabia swoją deklarację budzącym niepokój zastrzeżeniem: - Jeśli (Miodowicz) wykonywał rzetelnie swoje obowiązki, to znaczy informował władzę, co wyprawiają tacy politycy - a można by użyć zupełnie innego słowa - jak na przykład Adam Glapiński, to znaczy, że zasłużył na odznaczenie, a nie na naganę.
Co to znaczy "informowanie o tym, co wyprawiają politycy" w pojęciu Donalda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta