Mieszkańcy Kłomina żyją na beczce prochu. Dosłownie
Walające się miny, rakietnice czy naboje nikogo w Kłominie nie dziwią. Zawalone stropy też nie. Trudno, żeby dziwiły, skoro się mieszka w zrujnowanej bazie wojskowej.
- O, to jest mina przeciwpiechotna - pokazuje jedna z mieszkanek.
- Nie, to mina talerzowa, przeciwczołgowa - poprawia ją druga, ubrana w sweter w paski, trzymająca w ręce papierosa.
Wskazują na swój dom. Koło wejścia leżą dwie miny i jeszcze jakieś żelastwo.
- Pewnie pan Adam, co planuje urządzić muzeum, je tu przyniósł. Ale to miny ćwiczebne, bez zapalników. Więc nie ma się czego obawiać - uspokaja ta lepiej zorientowana - I dodaje: - A te tuleje obok min to elementy rakietnicy. To się składa tak, tak i już - wykonuje gesty rękoma.
Jak opowiadają, min naokoło jest mnóstwo. I nie tylko min.
Kamaz z minamiKłomino zdecydowanie odbiega wyglądem od typowej polskiej wsi. Bo nawet formalnie nie jest wsią....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta