Pilnie potrzebujemy europejskiej polityki energetycznej
Albert Einstein radził swego czasu, by nie myśleć o przyszłości, bo ona i tak wystarczająco szybko nadchodzi. Jeśli w życiu prywatnym rada ta może ustrzec przed niepotrzebnymi zmartwieniami, dla polityki energetycznej nie byłaby prawdopodobnie dobra.
Unia Europejska jest największym importerem energii na świecie. Jej uzależnienie od ropy naftowej i gazu ziemnego stale wzrasta. Już dzisiaj jest zmuszona pokrywać 50 proc. swego zapotrzebowania energetycznego z importu. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, w roku 2030 będziemy musieli importować 71 proc. energii.
Szczególny problem Unii Europejskiej polega na tym, że jest zależna od stosunkowo małej liczby dostawców: państw OPEC oraz Rosji. 45 proc. importu ropy naftowej Unii Europejskiej pochodzi z Bliskiego i Środkowego Wschodu - regionu bardzo niestabilnego politycznie, 40 proc. - z Rosji, 30 proc. - z Algierii, a 25 proc. - z Norwegii. Do roku 2030 import gazu z Rosji wzrośnie zapewne do 60...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta