Co się kryje za inicjałami
O publikowaniu nazwisk osób zatrzymanych przez policję
Co się kryje za inicjałami
Z korespondencji zatytułowanej "Gliny przed sądem", która ukazała się na łamach "Rzeczpospolitej" 28 września, czytelnicy dowiedzieli się, że dwie osoby wniosły do Sądu Wojewódzkiego w Warszawie skargę przeciwko telewizji, gdyż poczuły się dotknięte programem "Gliny" nadanym 30 czerwca ubiegłego roku. Jako zadośćuczynienie domagają się one zapłaty 100 milionów starych złotych odszkodowania. Wśród licznych szczegółów tej ciekawej sprawy zabrakło jedynie nazwisk osób, które ową skargę wniosły -- korespondent podał tylko, że pozew wniesiony został przez Danutę C. i Gerarda S.
Okazuje się, że zasada niepublikowania przez prasę pełnych nazwisk osób mających jakikolwiek związek ze sprawą rozpatrywaną przez sąd jest o wiele szersza, niż by to się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Gazety powstrzymują się na ogół od podawania nazwisk osób zasiadających na ławie oskarżonych, ale w tym wypadku mowa jest przecież o ludziach skarżących innych do sądu -- czy także wobec nich należy stosować zasadę ukrywania nazwisk?
Również powstrzymywanie się gazet od publikowania nazwisk osób zatrzymanych przez policję czy podejrzanych o jakieś wykroczenie wydaje się niekiedy dość dziwne, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta