Liczne pożytki z wojskowej gazety
Zmieniło się wiele, przede wszystkim papier
Liczne pożytki z wojskowej gazety
Zbigniew Lentowicz
Wojsko wie najlepiej, jakie mogą być pożytki z gazety. W czasie frontowych zmagań, a także tuż po nich papier używany do drukowania wojennych pisemek bywał specjalnie dobierany tak, aby dało się z niego skleić przyzwoitego skręta. Pierwszy polski dziennik wojskowy "Polska Zbrojna", który za przyczyną prywatnych wydawców ujrzał światło dzienne w październiku 1921 r. , przez kilka pierwszych lat także spełniał ten kardynalny wymóg. Nie przeszkadzało to zupełnie, aby "PZ" stała się szybko w II RP gazetą naprawdę czytaną nie tylko warmijnych kręgach, w pewnym stopniu nawet opiniotwórczą. Jak pisał w 1924 roku redaktor Remigiusz Kwiatkowski ten wszechstronny organ pragnął "poza terenem walk i waśni partyjno-politycznych nieść rzeczową, obiektywną i tylko państwową treść w szeregi wojska".
Na początku zeszłego tygodnia, jedyny w III RP dziennik wojskowy, zatoczywszy w ciągu siedemdziesięciolecia koło szlakiem pełnym ideologicznych meandrów, powrócił do starej szaty. -- Polska armia i społeczeństwo powinno mieć swój dziennik -- tymi słowy Zbigniew Wojciech Okoński, minister obrony narodowej, przeciął na razie kilkuletnią już dyskusję, czy wojsko w RP stać na codzienną gazetę. To właśnie jedna z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta