Miażdżące zwycięstwo Sarkozy'ego nad Royal
Francja oszalała. Tuż po zamknięciu lokali wyborczych tysiące Francuzów wyległo na ulice. Tłumy wiwatowały, gdy samochód z Sarkozym przejeżdżał przez Paryż. On sam wyglądał przez okno i machał. Jego przejazd do wielkiej sali koncertowej Gaveau filmowało kilkanaście ekip telewizyjnych na motorach.
W sali panowała prawdziwa euforia. - Nicolas prezydentem! - skandowano. Na zwycięskie wystąpienie czekała prawie cała Francja. - Jego triumf to punkt zwrotny w historii kraju - oceniali komentatorzy.
Gdy Sarkozy pojawił się na podium, powitał go rozentuzjazmowany tłum. - Wygraliśmy! -skandował. Ludzie machali niebieskimi balonikami i flagami Francji. Odśpiewali mu hymn narodowy. - Jestem dumny, że należę do tego narodu. Kocham Francję jak bliską osobę, która dała mi wszystko. Nadeszła pora, żebym zwrócił ten dług -mówił. Co chwila wybuchała burza oklasków. - Nicolas! Nicolas! - rozlegało się na sali.
Sarkozy mówił o wartości pracy, braterstwie. I kilkakrotnie powtarzał, że kieruje swe słowa do wszystkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta