Podniebne starocie i nowości
Po pikniku w Góraszce widzów bolą karki. Nie ma w tym nic dziwnego -dwa dni zadzierają głowy, obserwując lotnicze popisy. I nie narzekają, choć czasami, by dostrzec samoloty, trzeba się wykazać nie lada refleksem.
Dwa lata temu wszyscy z zapartym tchem czekali na przelot F-16 - myśliwców, które zaczęły służbę w polskiej armii. Prowadzący już 10 minut przed przelotem powtarzał: "Patrzcie w lewo, stamtąd przylecą". A potem było "bziuuuum". I tyle je widzieliśmy. Po chwili spiker powiedział: "A to było F-16".
Bywają też momenty mrożące krew w żyłach. W ubiegłym roku, gdy Hannes Arch, wyczynowy skoczek, wypadał z samolotu i nie otwierał spadochronu, widzowie myśleli, że coś się zepsuło. A on otworzył go na wysokości 100 m, podczas gdy tradycyjnie robi się to na 300 m!
Dech w piersiach zapierają widzom liczne popisy akrobatyczne. Na przykład grupy Scandinavian Airshow, której członkinie na wysokości kilkuset metrów spacerowały po skrzydłach samolotu wykonującego karkołomne obroty! Kto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta