Dyskretny powrót unijnej konstytucji
Dyskretny powrót unijnej konstytucji
Eurokonstytucja przygotowana przez Valéry'ego Giscarda d'Estaing i w 2005 roku odrzucona przez Francuzów i Holendrów powraca. Tym razem nosi nazwę traktat reformujący. Nadaje on Unii Europejskiej osobowość prawną i deklaruje nadrzędność prawa unijnego nad krajowym.
Tekst traktatu mało kto czytał. Biurokraci brukselscy zadbali o to, publikując projekt dopiero w dniu startu Konferencji Międzyrządowej (IGC), w mało spodziewanym miejscu i tylko po francusku. Być może w nadziei, że znajomość tego języka w Europie wygasła. Wraz z protokołami i deklaracjami traktat zajmuje ponad 350 stron, sprowadzanie go zatem do kwestii systemu głosowań w Radzie jest uproszczeniem.
Akt ten zasadniczo wpłynie na losy Polski i Unii, o ile w obecnej postaci zostanie ratyfikowany. Wszyscy komentatorzy podkreślają podobieństwo treści prawnej projektu do odrzuconej eurokonstytucji. Valéry Giscard d'Estaing mówi wręcz, że zmiany są czysto kosmetyczne. Liberalni brytyjscy biznesmeni z "Otwartej Europy" policzyli, że treść obu projektów pokrywa się w 96 procentach. Skoro tak – mówią eurorealiści – należy nowy projekt poddać referendom krajowym, podobnie jak poprzedni.
Unia jako superpaństwo
Preambuła traktatu o Unii zawiera już wszystko, na czym komukolwiek mogło zależeć, z wyjątkiem tradycji chrześcijańskiej. Odtąd inspiracją traktatu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta