Przedszkolaki do Senatu?
Piotr Winczorek | Gdyby parlament uchwalił przepisy odbierające (na jakiś czas) bierne prawo wyborcze osobom prawomocnie skazanym za przestępstwo popełnione z winy umyślnej i ścigane z oskarżenia publicznego, to Trybunał Konstytucyjny nie miałby w tej sprawie nic do powiedzenia. Chodzi nie o zamianę ustaw, ale o zmianę konstytucji, której TK kwestionować nie może – pisze znany konstytucjonalista
Marek Migalski w artykule "Każdy ma prawo wybrać źle" ("Rzeczpospolita" 30.07.2007) stawia tezę, że ograniczenie biernego prawa wyborczego ze względu na prawomocne skazanie danej osoby za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego jest pomysłem złym, ponieważ odbiera obywatelom możliwość swobodnego kształtowania politycznego i personalnego składu parlamentu. Jest niedopuszczalne ze względu na suwerenne prawa narodu, którego parlament ma być przedstawicielstwem. Autor się dziwi, dlaczego bierne prawo wyborcze ma służyć jedynie osobom pełnoletnim, które ukończyły np. 21 lat (w przypadku posłów), skoro i wśród nastolatków mogą zdarzyć się polityczni geniusze na miarę Churchilla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta