Boże, zachowaj Dunaj
Dzięki pieniądzom zarobionym na przemycie paliwa do Serbii jedna z wiosek w Rumunii mogła powstać na nowo
Boże, zachowaj Dunaj
Wojciech Klewiec
Dzieje wsi Pescari, położonej na rumuńskim brzegu Dunaju, dzielą się na dwie ery. Starożytność kojarzy się mieszkańcom z łowieniem ryb, potajemnymi i mało opłacalnymi wyprawami na drugą stronę rzeki, na serbską stronę, a przede wszystkim z nędzą. Era nowożytna nastała w Pescari w 1992 r. , kiedy na handel z nową Jugosławią wprowadzono embargo. Rybacy odkryli wówczas, iż ich łodzie nadają się nie tylko do połowu ryb, nie zawsze przecież udanego, ale i do przewożenia na drugą stronę rzeki benzyny, której sprzedaż zapewniała pewny i szybki zysk.
Zaczęły się wyprawy "na embargo", czyli wyprawy przemytnicze. W ciągu kilkunastu miesięcy mieszkańcy Pescari mogli zapomnieć o ubóstwie. We wsi ostały się może dwa, może trzy domy pamiętające dawne czasy. Dziś jednak, mimo bogactwa, jakie stało się ich udziałem, twarze rybaków są gniewne i ponure. Pod naciskiem Amerykanów władze, dawniej patrzące na wyprawy "na embargo" przez palce, ściągnęły bowiem do Pescari żołnierzy, którzy uważnie sprawdzają samochody i dokumenty podróżnych. Lecz na przeciwległym brzegu Dunaju nadal widać serbskie cysterny, które stoją i czekają na dostawę. Nie na próżno. Prawdziwy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta