Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szwagrostwo Stanisława Grzesiuk

28 listopada 1995 | Kultura | KM

Szwagrostwo Stanisława Grzesiuk

Rozmowa z Zygmuntem Staszczykiem i Andrzejem Zenczewskim

Skąd wzięła się nazwa zespołu Szwagierkolaska?

A. Z. -- Wymyśliłem ją przy piwie w pubie "Szwejk". Głowę miałem nabitą piosenkami Grzesiuka, nad którymi pracowałem. Nazwa Szwagierkolaska jakoś sama się nasunęła i uważam ją za świetną. Czytam ją osobno, a Zygmunt razem.

Z. S. -- Można ją czytać jako "szwagierkolaskę" lub jako "szwagra kolaskę" czyli dryndziarza, taksiarza, dorożkarza.

Kto wpadł na pomysł odkurzenia ballad barda Powiśla i Czerniakowa -- Stanisława Grzesiuka?

Z. S. -- Jerzy Orłowski, który złożył projekt filmu o Grzesiuku, zadzwonił do mnie i zasugerował, żebym wykonał kilka piosenek do ścieżki dźwiękowej. Długo się wahałem, ponieważ nie jestem rodowitym warszawiakiem, ale z drugiej strony postać Grzesiuka nie była mi obca. Miałem 10--12 lat, gdy w Częstochowie mój cioteczny brat puszczał mi te piosenki, "Felka Zdankiewicza" czy "Komu dzwonią". Słuchałem ich obok płyt Beatlesów czy Animalsów. Później, przy "Komu dzwonią", co tu kręcić -- piło się. Jeśli zresztą ktoś pamięta, co robiliśmy z Andrzejem w starym T. Love, to był to przecież,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 629

Spis treści
Zamów abonament