Kreml wart każdej ceny
Jelcyn rozstaje się z wizerunkiem demokraty i reformatora. Przejmuje hasła komunistów, by przed czerwcowymi wyborami prezydenckimi odebrać im jak najwięcej zwolenników.
Kreml wart każdej ceny
Piotr Jendroszczyk z Moskwy
Borys Jelcyn zakończył właśnie kolejną serię zmian kadrowych w rządzie, najpoważniejszą od jesieni 1994 r. , kiedy to zdziesiątkował gabinet premiera Wiktora Czernomyrdina w następstwie "czarnego wtorku", czyli gwałtownego załamania się kursu rubla. Prezydenckiego impetu w dokonywaniu roszad nie osłabiły nawet dramatyczne wydarzenia w dagestańskiej wiosce Pierwomajskoje. Co więcej, Jelcyn sam wziął się za sprawy, które do tej pory w zasadzie należały do kompetencji rządu. W ostatnich tygodniach podpisywał dekret za dekretem, rozdawał pieniądze na lewo i prawo, nie bacząc na postanowienia ustawy budżetowej. Wszystko to pozwala przypuszczać, że energicznie przystąpił on do realizacji dawno opracowanego planu, mającego na celu zwycięstwo w czerwcowych wyborach prezydenckich.
Jeśli wziąć do ręki niewielką czerwoną broszurę pt. "Program Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej", można zauważyć, że dokładnie takie same kroki, jakie przedsięwziął ostatnio Jelcyn, obiecywali swym wyborcom rosyjscy komuniści po dojściu do władzy. Na razie jej nie zdobyli, ale w sondażach prestiżowego Ogólnorosyjskiego Ośrodka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta