![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Ruch wyzwolenia zwierząt
Za Odrą
Ruch wyzwolenia zwierząt
Nie mam skłonności do myślenia mistycznego, ale jakoś najbardziej do przekonania trafiają mi wyjaśnienia, że zaraza BSE, zwana także szaleństwem wołów (mad cow to szalona, a nie wściekła krowa) jest rezultatem ingerencji człowieka w Dzieło Stworzenia. Bardzo odległe od religijnego światopoglądu dzienniki niemieckie używają właśnie takiego określenia. Nie gwałt na Naturze, ale wtrącanie się w Dzieło Stworzenia.
Bo też istotnie, manipulacja dokonana na krowach znacznie przerosła arogancję człowieka, wyrażającą się hasłem "opanowaliśmy przyrodę". To już nie zawracanie biegu rzek, zakładanie gigantycznych monokultur rolniczych ani miczurinowskie krzyżowanie jadalnego jabłka z jadalną gruszką w celu uzyskania niejadalnego owocu, odpornego na mrozy.
Przez 5 tysięcy lat współżycie człowieka z krową układało się prosto i harmonijnie -- krowa żarła trawę, dawała mleko i mięso. W roku 5001 człowiek, gnany żądzą optymalizacji zysku, zmusił krowę do mięsożerności, przestawił ją w łańcuchu biologicznym i zdegradował do funkcji chodzącej, żywej przetwórni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
