Prezydent chce sądu
Wiceprezydent Warszawy Jarosław Kochaniak i radny SLD Andrzej Golimont spotkają się w sądzie. Po raz pierwszy w historii samorządu stolicy prezydent pozwał radnego o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych
Przepraszam Jarosława Kochaniaka za zniewagi oraz bezpodstawne zarzuty, które wygłosiłem na sesji rady miasta 15 stycznia...”.
To początek tekstu, jaki miałby wygłosić i opublikować radny lewicy Andrzej Golimont, gdyby przegrał cywilny proces, który wytoczył mu właśnie wiceprezydent Kochaniak. Radny musiałby też zapłacić 25 tys. zł na cele społeczne. Za co? Np. za słowa : „Cieszę się, że pan prezydent się dobrze bawi. Mam nadzieję, że w CBA będzie się bawił równie dobrze...”.
16 razy po 500 tysięcy
Pozew to efekt burzliwej sesji, na której radni miasta nie zgodzili się na prywatyzację SPEC. Słynący z ciętego języka Golimont ostro atakował wtedy Kochaniaka (odpowiedzialnego m.in. za spółki miejskie i do niedawna za służbę zdrowia) w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

